Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Były pociągi i nie ma, zostały nam mosty i torowiska

Wojciech Gawor
Wojciech Gawor
W drugiej połowie XIX wieku, powstała gęsta sieć kolejowa w Prusach Wschodnich. Te kosztowne i zrealizowane z rozmachem inwestycje, miały wyrównać szanse gospodarcze najbiedniejszego landu Niemiec. Dwie główne trasy prowadziły do Królewca i do rosyjskiej granicy. Stanowiły osie, do których dokładano połączenia regionalne. Sieć kolejowa niewątpliwie wpłynęła na bum gospodarczy, miała też oczywiście znaczenie strategiczne. Przykład ambitnego myślenia o przyszłości i rozwoju państwa.
Liwa
Wojciech Gawor

Dalekosiężne planowanie, legło w gruzach na skutek imperialnych pomysłów Hitlera. Historia obeszła się brutalnie z tą krainą i niestety, również z siecią kolejową. II wojna spowodowała rozbicie Prus Wschodnich na część polską i Okręg Królewiecki, co pozbawiało niektóre odcinki funkcjonalności, a Armia Czerwona dokonała rabunku torowisk i infrastruktury. Jak mawiają tutejsi, Rusek zabrał szyny do chromowania…

Myślice
Wojciech Gawor

Ciekawostką są Myślice. Konstruując układ regionalnych połączeń, pruscy planiści , tę wioseczkę nakreślili jako węzeł kolejowy. Z Myślic odchodziło aż pięć linii. Do Elbląga, Malborka, Prabut, Małdyt i Miłomłyna. Rozebranie przez sowietów linii Milomłyn – Elbląg, wycięło Myślice z gry o wielkość. Został tam tylko imponujący most kratownicowy.

Glaznoty
Wojciech Gawor

Wyjątkowo pechowa była linia z Samborowa do Turzy Wielkiej, ostatnia na tym terenie, ukończona w 1910, funkcjonowała tylko 35 lat. Ale dzięki temu mamy most i atrakcyjne Glaznoty, wielka szkoda, że nie mniej imponujący, kratownicowy most w Wierzbicy, wyparował w niejasnych okolicznościach kilkanaście lat temu. Zostały tylko przyczółki.

Wierzbica
archiwalne

Po wojnie

Po wojnie przywrócono główne linie, były modernizowane, z czasem nawet je zelektryfikowano. Gorzej z trasami regionalnymi, które ocalały przed sowieckim rabunkiem. Dziewiętnastowieczne torowiska wymuszały coraz większe ograniczenia prędkości, co było wręcz tematem anegdot o godzeniu grzybobrania z przejażdżką. Wiele tras traciło pasażerów, były utrzymywane ze względu na ruch towarowy i bezpieczeństwo strategiczne. Pamiętajmy, że większość miast posiadała garnizony.

Ostróda
Wojciech Gawor

Po "transformacji"

Po roku 1990, w okresie „transformacji”, chętnie pozbywano się nierentownych połączeń. Czasy przyspieszyły cywilizacyjnie, pojawiło się więcej samochodów, rozrastał się ciężki transport kołowy. Potem likwidowano jednostki wojskowe i argument strategiczny upadł. Na zamieszczonej mapce widać, jak to wyglądało na obszarze zachodnich Mazur. Upadła większość linii regionalnych, widok jest porażający.

mapa
Wojciech Gawor

Co mamy?

Co zostało po dawnej kolei? Część tras pochłonęła przyroda, niektóre funkcjonują, jako lokalne drogi gruntowe, albo trasy rowerowe i spacerowe. Są to bardzo atrakcyjne elementy naszego krajobrazu, często bardzo malownicze widokowo, ale też historycznie. I oczywiście, mosty i wiadukty, tych jest wielość oraz rozmaitość stylistyczna i konstrukcyjna. Od doskonałych romańskich proporcji, fascynacji lekkością kratownicy, do bezczelnego, żelbetowego modernizmu w Kitnowie. Większość ocalała, niektóre nadal pełnią swą mostową rolę, a wszystkie są bardzo interesujące. Nie ma, co prawda, na Mazurach Zachodnich, budowli tak imponujących jak Stańczyki, Kiepołcie czy Botkuny ze wschodniej części województwa. Ale na pewno, niedawno wyremontowany most w Glaznotach, nie wiele im ustępuje, a powala proporcjami. Zresztą nie w rozmiarach wartość, a w smaku historii skąpanym w zapachach łąk, pól i lasów. Koniecznie trzeba polecić szlak kolejowy w Dąbrównie, świetna trasa, bogata w różnorodne mosty i wiadukty.

Kitnowo
Wojciech Gawor

Stacje kolejowe

Kolej to również stacje kolejowe. I tu znów, jedne miały szansę, inne wyparowały, zostały tylko fundamenty. Lub fantastyczne lipy jak w Szczepankowie. Ocalałe budynki, służą zazwyczaj jako domy mieszkalne. To na przykład stacje Kraplewo, Mielno, Klonowo, Lichtajny czy Dąbrówno. Unikatowy Dworzec Cesarski w Gumniskach Wielkich, został pieczołowicie odrestaurowany na pensjonat.

Gumniska Wielkie
Wojciech Gawor

Co dalej?

Większość tych dawnych linii nie ma szans na przywrócenie do pierwotnej funkcji. Regionalna kolej przegrała z innymi środkami transportu. Tam gdzie torowiska się ostały, lecz zatraciły sens komunikacyjny, lokalni działacze walczą o utrzymanie turystycznej atrakcyjności torowiska. Tak jest w przypadku kolei wzdłuż Zalewu Wiślanego. Ten teren ma wielki potencjał turystyczny i tu kolejowa atrakcja może przynieść wymierne korzyści, ratując zarazem tak ważne ślady historii.

Perspektywy

Sporo odcinków zarosła, dobrze byłoby je po taniości przywrócić turystyce pieszej. Tam gdzie miałoby to sens, warto znaleźć środki na trasy rowerowe. Tu potrzeba rozsądku, szacunku dla publicznych pieniędzy, bo większość torowisk to jednak tereny słabo zaludnione i nieużytkowane, na powrót zarosną. Dbajmy o ten unikalny element krajobrazu, sprzedajmy go turystom, ale i sami smakujmy.

Dąbrówno
Wojciech Gawor
od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na ostroda.naszemiasto.pl Nasze Miasto